Mój plan na schudnięcie
Witam Was!
Dzisiaj o moich planach na najbliższy czas. Chcę schudnąć i mam na to plan. Chciałabym zejść z 96 kg do wagi 70-75 kg, a że wiem, że to duża różnica, więc postanowiłam podzielić to na trzy etapy. Pierwszy, czyli zejście do 85 kg, powinien być najprostszy, bo wypocenie zmagazynowanej w organizmie wody już da kilka kilogramów dół. Następnie zejście do 80, i na koniec do tych 70-75 i utrzymanie tej wagi (co wydaje mi się najtrudniejsze). Mam nadzieję, że pierwsze dwa etapy ogarnę jeszcze w tym roku.
Jaki jest mój plan na schudnięcie?
Oto on:
- Intensywny marsz 2-3 razy w tygodniu o długości 40-60 minut
- Pilnowanie kalorii (odkryłam fantastyczną appkę na telefon pomagająca podliczać spożyte kalorie i substancje odżywcze);
- 2-3 razy w tygodniu sesja przed tv 😉 na macie, ćwicząc skalpel, jogę, pilates lub na co ogólnie będę miała ochotę – oby się nie znudzić w kółko jednym programem;
- Ograniczenie alkoholu – lubimy z mężem sobie wieczorem czasami podrinkować lub powinkować, a co są czyste cukry łatwo wlewane do organizmu w dodatku na noc. Ograniczamy!!!
- Biegi interwałowe co 2-3 dni – szybki ale i intensywny trening mający na celu podkręcenie metabolizmy. Na początek 10 minut starczy w zupełności z moją kondycją;
- Suplementy diety wspomagające spalanie kalorii. Mam tu na myśli głównie
L-karnitynę i witaminę D. Może i jeszcze jakieś ciekawe specyfiki znajdę, to dam Wam znać.
Stan wyjściowy przed wdrożeniem planu na schudnięcie
A poniżej moje – wstyd się przyznać – wymiary.
Kolejny pomiar centymetrów już na koniec miesiąca, wagę sprawdzam częściej, bo ciężko się oprzeć ;P i jeszcze tutaj takie okropności, żeby potem udokumentować efekty „before&after”. Sorry za takie beznadziejne ujęcie, ale nie mam w domu lustra, w którym mogę zobaczyć całą swoją sylwetkę (sic!).
Za miesiąc zapraszam na porównanie wyników 😉
A tu jeszcze znalazłam stare zdjęcia z początku odchudzania się po pierwszej ciąży, czyli zostało zrobione w okolicach kwietnia 2013 roku. Jakość fatalna, wybaczcie, ale nie sądziłam, że będę to gdzieś publikować ;P Chyba było lepiej niż teraz…
Jakie jeszcze metody polecacie na spalanie zbędnego tłuszczyku? Podzielcie się ze mną w komentarzach!
Jeden Komentarz
Pingback: